diego |
Wysłany: Pią 17:38, 13 Paź 2006 Temat postu: |
|
baca oprowadza po górach młodego juchasa.
pokazuje mu góry i między innymi zwraca uwagę juchasowi, aby uważał na tą przepaść, która jest przed nimi, bo jest tak głęboka, że jeśli w nią wpadnie - to trup na miejscu.
nagle baca sam potknął się i wpadł w przepaść.
juchas, przestraszył się,
myśli co zrobić,
może jednak gdzieś baca się zahaczył?
może przeżył?
w końcu po kilku minutach woła:
- baco! żyjocie?!
a z głębi dudniący głos:
- żyyjo! żyjo!... ino jeszcze lecę!
Baca pasie owce.
Wtem przychodzi do niego elegancik w garniturze z walizką w ręku. Facet na oko ma 30 lat i byta bacy.
- Baco a co wy tu robicie
- Ano ino owiecki se pase - odpowiada baca
- Baco, a czy jeśli powiem Ci ile masz tu owieczek to dasz mi jedną - pyta elegancik
- Dobrze.
Wtem koleś wyjmuje z walizki laptopa i komórkę, łączy się z satelitą, coś przetwarz a i po chwili mówi:
- Baco macie tutaj 351 owiec.
- Dobrze, możesz wziąść jedną. - I koleś wybiera sobie jedną dorodną szarą owce. Wtedy baca mówi do niego: - A czy jeśli powiem Ci panocku, kim jesteś to oddasz mi owiecke
- Dobrze - odpowiada tamten
- Tak więc jesteś panocku jakimś kolsuntaltem z Brukseli, bo w teorii to ty się znasz na swej rbcie, ale w praktyce to to stoi cienko. I oddajcie mi wreście mojego psa...
do Zakopanego przyjechało 2 młodych lekarzy. jednak lud raczej wolał tradycyjnie leczyć się u Bacy. Postanowili więc sobie lekarze zrobić kawał z tego Bacy i udać tak skomplikowaną chorobę, żeby przyvnał, że medycyna naukowa tylko może na to pomóc a on nie.
Przychodzą do Bacy i mówią:
- wiesz Baco my chorzy jesteśmy.
- a co wam dolega?
- ano ni to smaku nie wyczuwamy ani prawdy nie gadamy.
Baca zmierzył wzrokiem swych gości, i po chwili dał im jakieś pastylki aby je skosztowali. Oni zdziwieni trochę, że naturalna medycyna też posługuje się jakimiś tabletkami, lecz wzięli i żują.
Po chwili jeden z obrzydzeniem wypluwa i mówi:
- ależ Baco, toż to kupa!
A Baca spokojnie:
- a widzicie jak was szybko wyleczyłem! I smak wyczuwacie i prawdę gadacie!
"Jestem glodny" i wylatuje z jaskini. Po pewnym czasie wraca - mordka cala we krwi. Pyta:
"Pamietacie to miasto za wzgorzem?".
"Pamietamy".
"Mozecie o nim zapomniec, nikt nie przezyl".
Po pewnym czasie sredni mowi
"Jestem glodny" i wylatuje z jaskini. Wraca z mordka cala we krwi.
"Pamietacie ta wioske za Lasem?".
"Pamietamy".
"To mozecie juz o niej zapomniec, nikt nie przezyl".
Nagle najmniejszy mowi
"Jestem glodny" i wylatuje .
Po chwili wraca z mordka cala we krwi.
"Pamietacie to drzewo przed jaskinia?".
"Pamietamy".
"A ja o nim zapomnialem..." |
|